Wróć do poprzedniej strony

Autor: IMCKlinika

Jakość rodzi jakość – trudne pytania przed decyzją o in vitro

O decyzji młodych osób dotyczącej in vitro, czy stajemy się coraz mniej płodni.

 

Rozmowa z Dr Preeti Agrawal – specjalistą ginekologii i położnictwa oraz integrative medicine (University of Arizona, USA)

Trudne pytania przed decyzją o in vitro

 Pani Doktor, czy stajemy się coraz mniej płodni?

 

Życie ma tylko jeden cel: kontynuować życie. Nie stajemy się mniej płodni, ale coraz więcej par leczy się na niepłodność.

 

 

Trochę to sprzeczne… Po co leczyć coś, co nie jest problemem?

 

No właśnie ciągle o to pytam. Tendencja jest taka, że para planuje dziecko i gdy przez pół roku nie udaje im się zajść w ciążę, zgłaszają się do kliniki in vitro na leczenie. U wielu kobiet nie znajduje się nawet przyczyn medycznych i osobom w wieku 29-30 lat (sic!) proponuje się zabiegi in vitro. Oczywiście niektórym się udaje, innym nie.

 

 

Dlaczego tak młode osoby decydują się na in vitro?

 

W tej chwili system medyczny to jedyna słuszna oficjalna metoda leczenia niepłodności. Analiza przyczyn niepłodności polega na sprawdzeniu, czy macica i jajniki są w porządku, czy miesiączka pojawia się regularnie. Jeśli tak, to pojawia się zalecenie przyjmowania kwasu foliowego, ew. innych suplementów i można podjąć próby zajścia w ciążę. Dopiero gdy jakiś czas kobieta nie zachodzi w ciążę, sprawdza się hormony u kobiet i nasienie u mężczyzny, później pracę tarczycy, a gdy nadal nie ma pożądanego efektu próbujemy stymulować jajniki, obserwujemy, zapada decyzja o inseminacji, a gdy i to zawiodło, robi się laparoskopię by zbadać czy czegoś nie ma. W ciągu całego procesu analizy zostajemy na poziomie fizycznym i biochemicznym. Nie sprawdza się, jak żyje kobieta, czy jest zestresowana, czy dobrze je, czy rzeczywiście chce zajść w ciążę a może boi się ciąży i porodu… 

 

 

Lekarze o to nie pytają, bo po co?

 

Jak reaguje ciało, gdy czujemy, że wszystkiego mamy już „pod korek” i zaraz eksplodujemy? Nie przyjmuje już niczego więcej, nie jesteśmy w stanie zrobić dodatkowej, choćby najprostszej rzeczy. I tu jest podobnie. Mam przypadek pacjentki, która jest niezwykle napięta i zestresowana. Mąż sporo starszy od niej jest w Polsce, a ona pracuje za granicą po 12 h dziennie. Na procedury in vitro wydała już majątek bez cienia refleksji, że ciało nie jest w stanie przyjąć dodatkowego obowiązku – poczęcia i utrzymania ciąży.

 

 

A zatem od podstaw – chcemy mieć dziecko. I co dalej?

 

Podstawa to pytanie czy para naprawdę jest gotowa na rodzicielstwo. Bywają historie takie, że kobieta niemal nie ma kontaktu z mężem, bo on zatraca się w pracy, jak mówi „nienawidzi go” za to, że cały czas pracuje, a mimo tego, chce mieć z nim dziecko. Po co? Bardzo często motywacją jest chęć POSIADANIA dziecka, jak samochodu, domu, modnych zwierząt i innych oznak statusu materialnego. I wydaje się, że ciało to maszyna do rodzenia dzieci, a chcenie dzieci to kolejny etap w życiu, który trzeba odhaczyć.

 

Jedna z pacjentek, która bardzo i długo się starała, miała problemy hormonalne, korzystała z in vitro… W końcu adoptowała dziecko, a miesiąc po tym zatrudniła nianię i poszła do pracy. I to nie jest odosobniony przypadek – wiele mam, które zrobiłyby wszystko, by tylko urodzić dziecko, gdy wreszcie doczekały się upragnionego potomka, po 6 miesiącach po porodzie zatrudniają nianię idą do pracy robić karierę.

 

 

Bo taki model i presja społeczna – mama, tata i dziecko…

 

I to nawet jest w porządku, pod warunkiem, że nie jest to przyczyna podjęcia decyzji o dziecku, a jedynie impuls. Tymczasem bardzo często kobiety chcą nie tyle dla siebie, ile “bo tak wypada”. Według ajurwedy – starożytnego systemu medycznego, który powstał 5000 lat temu – para powinna być przygotowywana do poczęcia, gdyż jakość życia tworzy jakość nowego pokolenia. Konstytucja dziecka tworzy się na podstawie zdrowia fizycznego, emocjonalnego i duchowego rodziców, tego, w jakim są stanie przed poczęciem. Siła i słabość przenoszą się jednako. Co chcemy przekazać to nasz wybór.

 

W jaki sposób w takim razie para może się przygotować fizycznie, emocjonalnie i duchowo?

 

 

W krótkim czasie można usprawnić wszystko, co ma wpływ na gospodarkę hormonalną i pracę gruczołów. Oczyszczanie dietą, oddech, głębokie odprężenie, nazywanie swoich emocji i lęków, tego, w jaki sposób one wpływają na ciało, niezwykle przygotowuje do świadomej decyzji. Po takim programie partnerzy inaczej widzą siebie, swoje życie i mają poczucie zaradności. Taki program jest niezwykle przydatny dla kobiet, które kilka razy poroniły i tych, które nie chcą pójść na in vitro. Żeby zajść w ciążę, ciało musi być zdrowe.

 

Przygotowanie ciała na poziomie fizycznym to jak przygotowanie żyznej gleby pod zasiew ziaren. Często organizm jest zakwaszony przez niewłaściwą dietę i ciągły stres. A w stresie uruchamiają się mechanizmy ucieczki, a nie rozmnażania.

 

 

A jak przygotować się emocjonalnie?

 

Emocje to bardzo ważny aspekt przygotowania do poczęcia. Niezwykle częstym dylematem jest podejście typu „chcę, ale boję się”. Panie zamartwiają się jak sobie dadzą radę w roli matki, są takie, które wyszły z trudnego domu i mają podświadome blokady przed posiadaniem dzieci… Dylemat może być przyczyną niemożności zajścia w ciążę, bo kobieta sama sabotuje proces na poziomie emocjonalnym i ciało się zamyka. Podobnie się wydarza, gdy dylemat ten dzieje się na poziomie chęci posiadania dziecka: kobieta chce zajść w ciążę, bo wypada, ale wcale nie ma instynktu macierzyńskiego. Ciało wtedy się broni. Często obserwuje też, że wiele przypadków niepłodności samo się rozwiązuje po znalezieniu innego partnera.

 

Wspólna praca pary podczas programu Life-Balancing Retreat* powoduje, że zaczyna do nich docierać, że przygotowanie emocjonalne jest kluczowe. Miałam pary, które przyszły po wielokrotnych nieskutecznych procedurach in vitro i po 1,5 roku oczyszczania ciała oraz równoważenia emocji pojawia się harmonia między nimi i zaszły w ciążę, rodząc zdrowe dziecko. Pary po programie przechodzą ogromną transformację wewnętrzną, uświadamiają sobie, że wiele od nich zależy i nawet jeśli decydują się na in vitro, to czynią to świadomie.

 

 

Wiele mówi się o niepłodności kobiet. A czy miała Pani jakiś trudny przypadek na niepłodność męską?

 

Tak i sama jestem zdumiona wynikiem końcowym. Jeden z moich pacjentów miał w dzieciństwie uszkodzenie jąder, co zaskutkowało brakiem plemników. Przez rok był przygotowywany: badany przez specjalistów, chodził na masaże, wlewy dożylne, oboje zmienili dietę i… plemniki się pojawiły.

 

Para wyjechała do Szwajcarii gdzie poddali się procedurze ICSI i ich mama – nasza pacjentka- donosi, że urodziło im się zdrowe dziecko. Z medycznego punktu widzenia nie było to możliwe, opcją były banki spermy, ale nie chcieli takiego rozwiązania. Z tego wynika, że nawet jeśli mamy fizyczne przeszkody w zajściu w ciążę, przygotowanie ciała zwiększa szansę.

 

 

Czy ciało ma jakiś powód, by blokować płodność?

 

Właśnie zastanawiam się, czy czasami ciało nie blokuje mechanizmów z różnych powodów. Mam wiele przypadków pacjentek, u których ciało uniemożliwiało zajście w ciążę, ale dzięki in vitro po którymś razie jednak się udało urodzić zdrowe dziecko i dwa miesiące po porodzie zgłosiła się z powodu szybko rozwijającego się nowotworu piersi. Inna pacjentka po przygotowaniu naturalnie zaszła w ciążę, ale nagle po urodzeniu okazało się, że ma raka trzustki i po roku od porodu zmarła.

 

 

A jeśli mimo tego przeciwstawiamy się tym mechanizmom…

 

To z uporem stosujemy sztuczne metody zapłodnienia. I w dodatku ciąża jest traktowana jak choroba: robimy coraz więcej badań w ciąży, stosujemy interwencje farmakologiczne, podajemy hormony, by utrzymać ciążę, a gdy już się udaje utrzymać ciążę, traktuje się ją jako stan wysokiego ryzyka, a zatem robi się cesarkę… Wybraliśmy drogę interwencji. Na jaką jakość przyszłego społeczeństwa możemy liczyć? Pamiętajmy, że jakość rodzi jakość.

 

 

Z Dr Preeti Agrawal rozmawiała  Aneta Magda

 

Dane kontaktowe

IMC Centrum Zdrowia
ul. Strzelińska 41
55-010 Żerniki Wrocławskie

Godziny pracy

Pn-Pt 8:00-20:00 | Sb 9:00-15:00
Umów się!

Masz pytanie?
Skorzystaj z szybkiej formy kontaktu!

    Twoje imię*
    Twój e-mail*
    Twój nr. tel
    Twoja wiadomość*

    Dane kontaktowe

    IMC Centrum Zdrowia
    ul. Strzelińska 41
    55-010 Żerniki Wrocławskie

    Godziny pracy

    Pn-Pt 8:00-19.00 | Sb 9.00-14.00